Kolorowa okładka sugeruje nam , że mały chłopiec odwiedza starszą panią. Chłopiec ma na imię Patryk a starsza Pani jest jego Babcią. Babcia posiadająca wszystkie niezbędne atrybuty babci - podomkę, okulary, korale i torebeczkę na przedramieniu - częstuje wnuczka klasycznym amerykańskim zestawem cookies and milk, lecz tytuł, który zajmuje 1/3 okładki sugeruje, że nie będzie wcale tak słodko.
Początkowo wizyta przebiega normalnie jednak gdy robi się późno i Babcia prosi wnuczka o położenie się spać tytuł książki staje się jasny. Patryk oznajmia babci, że oczywiście poszedł by spać, ale nie ma łóżka. Okazuje się, że dla starszej pani nie jest to żaden problem i dziarskim krokiem biegnie ( pod górkę !) z siekierą do lasu, ścina drzewo i własnoręcznie robi łóżko.
Patryk oczywiście mógłby już iść spać lecz spokojnym głosem informuje babcie, że brakuje mu kolejnej rzeczy niezbędnej do spania. Książka trzyma w napięciu. Czytelnik zastanawia się co znowu wymyśli Patryk i czy Babcia poradzi sobie z zadaniem. Postać babci pomimo „babcinego” wyglądu jest całkowicie niestereotypowa. Starsza pani jest supermenem o niespożytej energii i wielkiej cierpliwości, a przy tym ogromnej inwencji. Babcia świetnie majsterkuje i w ogóle jest absolutnym DIY-owcem, wszystko robi sama. Z witalnością babci świetnie kontrastuje apatyczność wnuczka.
Choć Patryk daje Babci w „kość”, to wydaje mi się, że nie wynika to z jego złośliwości. Jest po prostu małym człowiekiem, który nie jest śpiący ( ciekawe czy jest choć jeden rodzić, który nie zna tego tematu z autopsji). Dla najmłodszych ogromną frajdą będzie fabuła, która nawet przy kolejnych czytaniach gdy nie ma już elementu zaskoczenia potrafi nadal rozśmieszyć ( .. ale Babciu - wnuczek i …Co!? Babcia).
Książka „Co!?” przeznaczona jest dla dzieci powyżej trzeciego roku życia i zgadzam się, że jest to odpowiedni wiek by w pełni zrozumieć jej treść. Uważam jednak, iż czytać dzieciom powinniśmy od ich urodzenia, gdyż równie ważne jak zrozumienie treści jest wyrabianie samego nawyku czytania; nauka odpowiadającej nam estetyki poprzez oglądanie ilustracji; ale przede wszystkim pogłębianie relacji i budowanie więzi między Małym i Dużym człowiekiem. Dlatego ja i mój 5 miesięczny synek często czytamy, oglądamy i odczuwamy „Co!?”
Wasz Pan Czytanka.
zdjęcia: Paulina Kania